11.10.2011

"Do widzenia Ludwiczku" czyli świat Grabowskiego

             Piątkowa wystawa http://www.rok.czestochowa.pl/index.php/pl/wydarzenia/imprezy/102-wystawa-fotografii-wojciecha-grabowskiego-miasto-makiet okazała się ciekawa, ciepła ale i ciemno zabarwiona myślą Bruno Schulza. 
              W moim odczuciu Miasto Kobiet...ups, przepraszam:) Miasto Makiet jest poetyką Wojtka na temat własnego otoczenia. Mam wrażenie, że występują tutaj senni bohaterowie obecni również w moim życiu. Postaci od dzieciństwa skrywający się za oknami, w które patrzę, ojcowie bijący dzieci, podejrzani panowie podglądający dorastające dziewczęta, aktorki uwodzące reżyserów, upijające się matki, rodziny spacerujące w niedzielne popołudnie, drobni kieszonkowcy na przystankach.

 Wojtek Grabowski przy swoim ulubionym obrazie "Do widzenia Ludwiczku"

 Ena wskazuje na kobietę w czerni.

 Ludzie z parasolami.

Rozmowy o sztuce.

Poniżej prezentuję ulubioną pracę Wojtka "Do widzenia Ludwiczku" oraz inne równie ulubione. Dodam tylko, że Miasto Makiet powstało w ciągu roku.





Dojazd na wernisaż okazał się kompletną katastrofą. 5 km odcinek przed wjazdem do Częstochowy pokonałam w 50 minut. Z powrotem znacznie szybciej, bo o wiele później i mniejszy ruch:)


Zapomniałam dodać, że zdjęcia i film by komórka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz